Autoportret 1887 |
Jan Matejko (1838-1893)- nasz XIX wieczna malarz akademista. Większość zainteresowanych malarstwem, po prostu woli nawet nie tykać sylwetki tego malarza. W szkole nauczyciele uczą wielbić jego narodowe dzieła, a na studiach artystycznych profesorowie uczą gardzić, tak przestarzałym, dramatycznym i wyideologizowanym malarstwem. Pomijając te trudne sprawy nie do rozstrzygnięcia tu i teraz, trzeba przyznać, że Matejko-malarz talent posiadał. A prócz talentu, niezłomną wolę i upór.
W dzisiejszym poście postanowiłem zapełnić lukę, jaką tworzy brak elementarnej wiedzy o warsztacie tego twórcy dla przeciętnego odbiorcy. Te skrawki które znalazłem, chcę pozbierać i ułożyć w całość. Chcę powiedzieć już na wstępie, że nie ma tego wiele, a to co mnie interesuje, często jest niedostępne dla zwykłego zjadacza chleba. Oczywiście dla specjalisty i kogoś z instytucji, brama wiedzy szeroko jest otwarta, a problemu z dostępem do fachowej literaturą nie ma. Można znaleźć listy Matejki, notatki jego przyjaciół, książki biograficzne. Ja skupię się na stronie technologicznej, bo to interesuje mnie najbardziej. W związku z tym, przyjrzę się badaniom konserwatorów nad dziełami Matejki oraz spisanym wspomnieniom jego ucznia. Postaram się w przybliżeniu podać paletę farb najczęściej używanych.
Jan Matejko |
Podstawowym źródłem wiedzy o technice pracy znajdziemy w maleńkim dziele Mariana Wawrzenieckiego z 1928 roku. Nie będę przytaczał konkretnych fragmentów książeczki. Zainteresowanych odsyłam do lektury.
Oto pewne wskazówki dotyczące technicznej strony opracowywania obrazu:
1. Jan Matejko zaczynał od szkiców, szkicował dużo i tylko z wyobraźni. To modele byli dobierani według podobieństwa z jego szkicami, nie odwrotnie. Szkice często przedstawiał znajomym, przyjmował krytykę i często po namowie coś zmieniał.
2. Szkice przenosił na płótno metodą calcate, przy pomocy kratki. Węglem wykreślał dokładnie kontury. Podrysowywał brązem Van Dycka, rzadziej asfaltem.
3. Podmalówkę, albo raczej dolne warstwy obrazu, malował farbami niedrogimi, najczęściej ziemiami, niepalonymi. Kładł grube warstwy.
4. Na dobrze wyschniętych tańszych farbach, nakładał droższe, bardziej szlachetne farby.
5. Na tych lepszych, kładł gdzieniegdzie laserunki, ale w taki sposób, żeby obie warstwy połączyły się (dolna nie była całkowicie przeschnięta) i nie były usuwalne w wypadku późniejszych zabiegów konserwatorskich związanych ze zmianą werniksu.
6. Końcowym etapem jest dodanie blików, bądź płaskich plam farby w wybranych miejscach. Tajną bronią przeciw chcącymi poznać tajniki wydobywania szczegółów w obrazie, jest lekkie "zniszczenie obrazu" czyli jak mawiał Delacroix, obraz trzeba na końcu trochę zniszczyć. U Matejki polegało to na przemalowaniu szczegółów mieszanką kilku barw, prawdopodobnie lekko transparentną. Takie zagłuszanie miało na celu odwrócenie widza, od pieczołowicie wydobywanych szczegółów i nadaniu obrazowi lekkości. Obraz nie sprawia wtedy wrażenia przepracowania i zmęczenia, jest lżejszy.
7. Matejko, zaczynał od malowania otoczenia, potem stroju i rekwizytów, a na koniec zostawiał karnację. Karnacja postaci na jego obrazach, umyślnie jest ciemniejsza od, jak to określił Wawrzeniecki, ludzi opalonych, tylko dlatego, żeby światła i błyski w obrazie mogły być bardziej spektakularne.
8. Etapem końcowym było założenie werniksu mastyksowego.
Malarz nie stosował produktów nowinkarskich, osobiście badał oddziaływanie światła słonecznego na farby, robił próby, eksperymentował. Ufał jedynie drogim farbom francuskim, austriackie i niemieckie, choć tańsze, nie zyskały jego uznania.
Stosował znaną w tamtych czasach sykatywę Courtrai, czyli olej lniany z rozpuszczonymi suszkami ołowianymi i manganowymi (sykatywa do ciemnych farby). Inną stosowaną przez niego quasi-sykatywą, była sykatywa Haarlemska (sykatywa do jasnych farby), zwana flamandzką, czyli kopal rozpuszczony w terpentynie (lub innym rozpuszczalniku) i zmieszany z olejem lnianym. Skład i receptury różniły się jednak w zależności od firmy, choć nazwy pozostawały takie same.Obiec sykatywy ostatecznie uznane zostały w świecie malarskim za szkodliwe i niebezpieczne dla niedoświadczonego malarza.
Malował stosując olej lniany i makowy.
Zupełnie unikał balsamu kapoiwa, tzw. "masełek" oraz innych nieznanych mediów, tj. medium Oliesse znane w Polsce jako Ollezza (olej ten produkował chemik Duroziez w Paryżu). Podobno wiele tego płynu na przełomie XIX i XX wieku można było znaleźć w Krakowie.
Miejsca przed przemalowaniem nasączał Matejko płynem francuskiej firmy Soehnée Frères (werniks retuszerski na bazie szelaku w spirytusie, który Rembrandt Peale, amerykański malarz i pedagog opisuje jako, dobry sposób na matowiejącą warstwę farby. Uważało się, że cienka warstwa werniksu Soehnée położona zaraz po malowaniu jest bezpieczna i pozwala malarzowi lepiej zobaczyć obraz przed kontynuacją).
Matejko podobno unikał austriackich farb olejnych takich jak: żółcieni chromowych w trzech wariantach, biel cynkowej, bieli kremskiej prażonej "gebrannter" (prawdopodobnie wariant bieli ołowianej produkcji austriackiej, albo po prostu masykot ?), karminu we wszystkich wariantach, Cezarlaku, cynobru, mini ołowiowej, ziemi kasselskiej, błękitu paryskiego, indyga, zieleni chromowych, Grunerlaku.
Z badań nad materiałami wynika, że malarz nie używał zbyt często vermilionu. Jego mniej trwałe warianty były popularne wówczas w XIX wieku. W pigmencie kupował natomiast minię, masykot i błękit paryski, zwany pruskim.
Wjazd Joanny D'Arc do Reims, 1886 |
olejny szkic do obrazu, Kraków, Sukiennice |
fragmenty szkicu z bliska:
Kościuszko pod Racławicami, 1888 |
Ten fragment zaprzecza ustaleniom, w których mowa o niekorzystaniu z vermilionu w tym obrazie. Wyraźnie spod warstwy kraplaku wyziera ognisty vermilion. ? |
(Przepraszam za nie najlepszej jakości zdjęcia.)
Jakich jednak farb używał malarz najczęściej? Na podstawie badań nad obrazami Wjazd Joanny D'Arc do Reims, Kościuszko pod Racławicami i kolekcją tubek:
biele: wyłącznie biel ołowiana.
żółcienie: strontowa, kadmowa, neapolitańska we wszystkich wariantach, 5 rodzajów (również wersja ciemniejsza z Paryża, antymon cynkowo-ołowiowy), organiczny lak Roberta, żółcień indyjska, stil de grin, czasem gotowe mieszanki (kadm plus stront plus chrom), podobno również aurypigment i żółta barowa (tzw. żółta ultramaryna)
czerwienie: głównie ziemie, róż wenecki i pozzoulli, rzadko vermilion, częściej kraplak
róż: gotowe miksy, bieli ołowiowej, kadmu żółtego i vermilionu
zielenie: viridian, dwa rodzaje zieleni szmaragdowych arsenooctanowych, prawdopodobnie czasem malachit, naturalna ziemia zielona i zieleń kobaltowa na cynku (Rinmann)
błękity: ceruleum, dwa rodzaje błękitów kobaltowych (z molibdenem, chromem i glinem) , ultramaryna syntetyczna, błękit cynowo-miedziowy, (prawdopodobnie coś w rodzaju prażonego błękitu egipskiego, w tym wypadku stabilizatorem jest cyna), błękit pruski
brązy: głównie brąz Van Dycka w podrysowaniu
czernie: kostna i węglowa
Ponad 30 procent wszystkich farb stanowią żółcienie w różnych wariantach. Kolejne 30 procent to ziemie, zwłaszcza ulubiony róż wenecki. Te wnioski nie mogą dać nam pełnego obrazu o metodzie pracy i materiałach. Każde dzieło, ma swoją własną historię powstania i prawdopodobnie różnymi środkami artysta dochodził do rezultatów. Matejko był malarzem eksperymentatorem, dlatego w różnych obrazach znajdziemy zapewne inne zestawy i inne kombinacje pigmentów.
Pędzle w kolekcji malarza |
Moje obserwacje są takie:
Jan Matejko uwielbiał kolor żółty, miał pełne zaufanie do delikatnych żółcieni neapolitańskich. Karnację mógł uzyskać muśnięciami bieli ołowianej zmieszanej z neapolitanką i odrobiną różu weneckiego. Złoto wynikało z pomieszania neapolitanki z bielą ołowianą z ewentualną domieszką. Z osobistych obserwacji wnioskuję, że Matejko używał też dużo intensywniejsze żółcienie, jak np. kadmowa, lub chromowa. Światła nakładał grubo, impastami.
Przykłady zbliżeń z karnacją:
Wernyhora
Hołd pruski
Kolory ziemi jako tanie i stabilne (choć mówiło się że z wiekiem potęgowały się w tonie) były przez artystę szeroko stosowane w mieszaninach z droższymi farbami i w szeroko pojętym podmalowaniu, "podmazaniu".
Nieufność budziły w artyście, kolory zupełnie nietrwałe, blednące. Dzięki próbom i testom, w których poddawał rozmazy farby działaniu promieni światła słonecznego, był w stanie stwierdzić jakie kolory musi odrzucić.
Na koniec ciekawostka. Podobno Matejce wystarczał maleńki skrawek starego sukna, żeby przyglądając mu się, wymalować piękną suknię damy dworu. Jego wyobraźnia wykreowała już gotowy obraz; modele i rekwizyty były potrzebne na ostatku i to tylko przez jakiś czas, po to by dopasować się do wizji malarza.
Inne zbliżenia:
Wernyhora
Hołd pruski
Zjawisko uprzezroczystnienia się warstwy olejnej pokazało poprzedni zamysł malarza. Postać ewidentnie trzymałaby inny przedmiot. |
Czerwień z której śmiano się, że dzięki temu obrazowi zabrakło w Krakowie cynobru. Widoczne zniszczenia organicznego pigmentu lakowego, którym polaserowana jest cała czerwona tkanina. |
Jeszcze kilka powiększeń pod tym linkiem : powiększenia
Dalsza część artykułu o Matejce tutaj.
Źródła:
1. M. Wawrzeniecki, Jan Matejko, jego wizje i ich malarskie techniczne utrwalenie, Warszawa 1928
2. Lasers in conservation VIII, 19th century paints of Richard Aine used by Jan Matejko.
M. Wachowiak, 2011