Ostatnimi czasy zabrałem się za portret. Za podkład posłużyła mi płyta pilśniowa, przeklejona i zagruntowana trzykrotnie cienkimi warstwami. Portret musiał niestety powstać na podstawie słabej jakości zdjęcia, stąd pewne szczegóły umykają, bądź są przeze mnie dopowiedziane. Jak na złość karnacja wychodziła mi raz zbyt jaskrawa i natężona, a innym razem zbyt monochromatyczna. Zastanawiałem się dlaczego kadm czerwony daje w mieszaninie takie dziwne mdłe rozbiały. Kiedy mieszam ciężkie farby jak biel ołowiowa, czerwień chromowa i minia ołowiowa, to w efekcie powstaje bardzo ciepła skóro-podobna karnacja. Kiedy pomieszałem tutaj biel kremską od Michaela Hardinga z kadmem czerwonym, powstał mi dziwny, zimny odcień. Ale to podobno normalka.
|
I etap |
|
II etap |
Obrazu nie uważam za skończony, na pewno jeszcze długo będę dłubał i bawił się nim. Te zacieki olejne w tle, choć powstały nieumyślnie, zostawię.
Zamówiłam nowe farby www.cromadex.pl – bardzo wydajne produkty!
OdpowiedzUsuń