piątek, 15 kwietnia 2016

Odpowiedzi dla Internautów


KTO PYTA, NIE BŁĄDZI.

Witam. Dzisiejszy post dość nietypowy, ponieważ jest próbą odpowiedzi na pytania jakie Internauci zadają przeglądarce. Przyglądając się temu co spragnieni wiedzy poszukiwacze ciekawostek i porad malarskich wpisują na klawiaturze, a co odesłało ich na tego właśnie bloga, pozwolę sobie odpowiedzieć na owe pytania bardzo zwięźle. Możecie się moi Drodzy oczywiście nie zgadzać z odpowiedziami, dlatego proponuję komentować pod tekstem, a może dzięki temu uda się kiedyś powiększyć liczbę pytań i odpowiedzi, tym samym poszerzyć naszą "encyklopedię". Na początek garść pytań i odpowiedzi.


PYTANIA:



1. Jak długo dawniej malowano obrazy?
Bywało różnie. Zależało to m.in. od czasu jaki został im przeznaczony na wykończenie obrazu, wielkości podobrazia i ilości detali. Malowanie na ogół trwało od kilku tygodni do kilku lat. Tak naprawdę modę na kończenie obrazu przy jednym posiedzeniu zapoczątkowali impresjoniści. Z racji tego, że chętnie wychodzili w plener, warunki zewnętrzne zmuszały do szybkiego i zdecydowanego malowania. Natomiast ci, tworzący obrazy warstwowo przy pomocy laserunków i przecierek jak np. Tycjan, Eyck czy Rembrandt, wykańczali obrazy przez wiele tygodni. Zdarzało się też że dawno zaczęty obraz, malarz kończył wracając do niego po kilku latach.









2. Jak dawniej uzyskiwano farby?
Dawni artyści jeszcze w czasach antycznych, korzystali najczęściej z farb, które można było odnaleźć w postaci minerałów i skał, ale również roślin. Znajdowano niebieskie azuryty i lazuryt, zielony malachit, żółty aurypigment i ugier, pomarańczowy realgar, czerwony cynober i ochrę, czerń otrzymywano ze spalonych kości i drewna, biel z kredy. Wystarczyło wyżej wymienione minerały pokruszyć i zemleć ze spoiwem np. jajkiem. Już w czasach potęgi Egiptu czy rozkwitu Babilonii, zaczęto kombinować ze sobą związki chemiczne (łączyć ich roztwory lub wypalać w piecu) np. sole metali i w ten sposób uzyskiwano wiele ciekawych, syntetycznych farb, jak np. żółcień neapolitańską, czerwony vermilion, błękit egipski czy biel ołowiową.








3. Czy polscy malarze szkicowali?  
Tak, prawie wszyscy posiadali szkicowniki i szkicując, ćwiczyli rękę oraz umysł. Dla przykładu malarz Piotr Michałowski szkicował namiętnie konie. Istnieje anegdota która mówi, że nie kupił konia zanim go w szkicach wcześniej nie "uchwycił". Kiedy brakło kartek, szkicował na odwrocie księgi rachunków. Jacek Malczewski z Wojciechem Kossakiem, w latach studenckich często odbywali piesze wędrówki ze szkicownikiem w ręku.   Link do artykułu o szkicowniku







4.  Po co szkicować?
Głównie po to żeby rozwijać w sobie zmysł obserwacji, szybko notować interesujące szczegóły, rozrysowywać ciekawe kompozycje. Szkicowanie w dawnych szkołach i akademiach było nieodzownym etapem edukacji, o którym dzisiaj już często zapomina się. Profesjonalni malarze tradycyjni czy digital painterzy, uważają szkicowanie za pierwszy najważniejszy etap powstania obrazu czy grafiki. Szkic służy w tym wypadku jako zobrazowanie rodzącego się w głowie pomysłu, który przelewa się szybko na papier.








5. Jakich farb używał Jan Matejko?
Przede wszystkim Jan Matejko bardzo zwracał uwagę na to jakich farb należy używać, by jego obrazy przetrwały dla przyszłych pokoleń. Robił próby wystawiając na słońce rozsmarowane na szybkach czy deseczkach farby i sprawdzał czy nie zmienią odcienia. Bogaty w to doświadczenie kupował drogie farby, które sprowadzała rodzina Biasonów do sklepu optycznego na rynku w Krakowie. Były to farby francuskie marki Richard Aine i Edouard. Do szkiców i podmalowań (pierwsza warstwa obrazu) używał najczęściej tańszych niemieckich czy austriackich, które z racji niższej ceny nakładał grubo.
Link do artykułu o Janie Matejce 








6. Jak chronić obraz olejny przed wyblaknięciem?
Obrazy olejne należy przechowywać tak by nigdy nie padało na nie bezpośrednie światło słoneczne, trzeba jednak trzymać w dobrze oświetlonych pomieszczeniach. Światło słoneczne jest główną przyczyną odbarwienia farb. Z kolei w cieniu lub pomieszczeniach bez okien, obrazy olejne często ciemnieją, gasną. Inną przyczyną blaknięcia obrazu są bardzo tanie farby o nieznanym i podejrzanym składzie, zaś wszystkie zmiany koloru w zmiksowanych farbach biorą się ze złego ich doboru. Wchodzenie związków chemicznych ze sobą w reakcje skutkuje zmianami koloratury.










7. Fotooksydacja cząstek pigmentu?
Patrz wyżej, promieniowanie UV pochodzące ze światła słonecznego jest w stanie zmienić skład chemicznych niektórych farb. Np. organiczne farby płowieją (kraplaki, azo yellow), rozkładając się na słońcu, a dawna żółcień chromowa może zredukować się do zielonego tlenku chromu (Słoneczniki Van Gogha).








8. Czy koniecznie trzeba obraz werniksować?
Odpowiedź na to pytanie jeszcze sto lat temu byłaby najzupełniej oczywista: trzeba. Obecnie wiele się od tamtych czasów w świecie farb zmieniło. Od dłuższego czasu trudno już znaleźć w sklepach dawne farby, które bez zawernikowania kompletnie czernieją niedługo po zetknięciu się ze związkami siarki w atmosferze. Mimo wszystko warto obrazy werniksować choćby ze względu na ujednolicającą i pogłębiającą kolory warstwę żywicy. Obraz często zyskują w odbiorze i bardziej podobają się gdy lekko połyskują. Z drugiej strony wiele obrazów namalowanych 20 - 30 lat temu pozostaje niezmieniona pomimo braku zabezpieczenia werniksem. 








9. Czy warto malować tylko na płótnie?
Niekoniecznie. Dobrze zabezpieczona deska, czy płyta wiórowa jest w stanie przetrwać dłużej niż płótno. Najlepiej natomiast prezentują się dzieła malowane na metalowych płytach, które po kilkuset latach wyglądają bardzo świeżo i brak im zniszczeń charakterystycznych dla obrazów na płótnie. Oczywiście nie bezpośrednio na powierzchni metalu, ale po uprzednim zmatowieniu i nałożeniu gruntu.









10. Jakich mediów używali dawni mistrzowie?
Malarze dawnych wieków, którzy tworzyli w technice olejnej, używali najczęściej oleju lnianego zagotowanego lub zagęszczonego na słońcu. Ślady takiego właśnie medium naukowcy odnajdują na obrazach Van Eycka czy Rembrandta. Używano żywic, gum i wosków, ale raczej sporadycznie. Np. użycie grynszpanu w sukni na obrazie Eycka "Portret małżonków Arnolfinich" wymusiło zastosowanie kalafonii, w której rozpuścił się tworząc laserunkowy, zielony żywiczan. Dawne podręczniki wprowadzają niepotrzebne zamieszanie rozpisując się o żywicach jako głównym składniku laserunków i najlepszych mediów. Ich autorzy nie dysponowali jeszcze aparaturą mogącą jednoznacznie stwierdzić występowanie żywic w obrazach dawnych mistrzów. Obecnie wiadomo już, że owszem żywic używano, ale nie na taką skalę jak wieść niesie.








11. Czy własnoręcznie zrobiona farba olejna jest lepsza od firmowej?
 Nie można w ten sposób myśleć. Nie wystarczy po prostu zmieszać pigmentu z olejem żeby powstała doskonała farba. Bez wiedzy, doświadczenia i odpowiednich składników wspomagających konsystencję nie będziemy w stanie stworzyć farby lepszej niż kupiona w sklepie dla plastyków. Jedynym argumentem przemawiającym za własnoręcznym ucieraniem jest fakt, że możemy stworzyć farbę, której np. już dawno nie ma w handlu. Niektórzy podnoszą argument, że własna farba nie jest oszukana i ma dokładnie taki skład jak chcemy. Jednak jakości i składu kupionego pigmentu również nie możemy być pewni, chyba że sami zmielimy interesujący minerał, bądź uzyskamy go w procesie chemicznym. Tak czy inaczej, na pewno warto kupować interesujące "barwidła" tylko u sprawdzonych dystrybutorów.







12. Jak mieszać farby?
Niewielu malarzy poświęca choć pół godziny przed malowaniem na opracowanie palety z farbami którymi zamierzają malować. Wielu natomiast miesza brudnymi pędzlami świeże kolory, przez co odcienie są coraz bardziej brudne, traci się więcej farby, ponieważ co chwila trzeba nadać jej więcej dla uzyskania czystszej barwy. Kiedy wiemy że będziemy malować zieleń, drzewa, trawę, to warto już na wstępie znaleźć parę odpowiednich odcieni, poprzez rozjaśnianie bądź ściemnianie danego koloru. Do tego celu najlepszy jest nie pędzel, a szpachelka, którą łatwo zmieszamy na palecie np. zieleń chromową z odrobiną bieli tytanowej. Przygotowując odpowiednią gradację jesteśmy w stanie ustalić więcej takich tonów niż bylibyśmy w stanie zrobić to bezpośrednio rozsmarowując farbę na płótnie. Nasz obraz na pewno zyska na większej ilości drobnych zróżnicowań chromatycznych. Oczywiście warto przećwiczyć mieszanie farb i poznać ich właściwości, ponieważ nie każda żółcień zmieszana z ultramaryną da identyczną zieleń. Nie ma też stałych zasad dla każdej farby, gdyż np. czerwień kadmowa połączona z bielą tytanową da nam róż, a nie oczekiwaną jaśniejszą czerwień. Omijając naukę płynącą z mieszania farb, pozbawiamy się jednej z najważniejszych umiejętności. Warto skorzystać z praktyki dawnych warsztatów, gdzie czeladnicy mieszali farby dla kilku odcieni np. skóry i podsuwali gotowe mistrzowi.


Tyle na dziś. Oczywiście czekam na Wasze komentarze i zachęcam do śledzenia bloga.

3 komentarze:

  1. Ciekawe czy jest możliwe, żeby w dzisiejszych czasach pojawił się mistrz na miarę dawnych czasów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że możliwe, ale wymaga to od "kandydata" wręcz wściekłej determinacji, prócz talentu oczywiście. Myślę, że nie wystarczy chcieć, trzeba jeszcze to udowodnić i pracować ze zdwojoną siłą i ochotą. Wielcy sami zarobili na swoją sławę, chcieli sięgać dalej po to by zdobyć więcej... Wszystko to okupione było codziennymi, wielogodzinnymi posiedzeniami przy pracy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Rysuję od zawsze, od dekady maluję akwarelami, i najpierw jest podrys, w większości przypadków bardzo dokładny, zwłaszcza, że pracę oddaję w foto-realu, i wykonanie z poprawkami modelowaniem pracy 30 X 40 trwa ok.14 dni. Rozpocząłem przygodę z olejami i tu tęż jest na początku dokładny podrys, a później etapami dni pracy. Tak wiem, obraz w oleju 40 x 60 można wykonać w 25 - 30 min.
    Pozdrawiam artystów
    Ryszard

    OdpowiedzUsuń

Translate